Informacje dot. sytuacji na pograniczu czesko-polskim

Dwa kraje wyprzedzą polską gospodarkę, Europa daleko w tyle. Nowe prognozy

Żródło: https://businessinsider.com.pl/gospodarka/dwa-kraje-wyprzedza-polska-gospodarke-europa-daleko-w-tyle-nowe-prognozy/gb99xve

Prognoza dla Polski na ten rok jest optymistyczna. Renomowany koncern doradczy i audytorski EY uważa, że nasza gospodarka będzie rosła w tempie nieosiągalnym dla innych krajów Europy. I na świecie nie będzie mieć zresztą wielu konkurentów do miana najszybciej rozwijającego się kraju.

Rok temu EY prognozowało dla Polski wzrost o 2,3 proc. w 2024 r. Sytuacja bardzo się najwyraźniej poprawiła, bo najnowsza prognoza tej instytucji mówi już o dynamice 3,7 proc. Po słabym 2023 r. naznaczonym wysoką inflacją i wzrostem PKB o zaledwie 0,2 proc. rdr robi się potencjał na powrót do silnych wzrostów.

Ponad trzyprocentowa dynamika ma się zresztą utrzymać w kolejnym, 2025 r., kiedy prognoza mówi o 3,1-procentowym wzroście. W 2026 r. mamy spowolnić do 2,9 proc. rdr.

W tym roku mamy się zresztą rozwijać najszybciej w Europie i w jednym z największych rozmiarów na świecie. Najbliżej naszemu wzrostowi (+3,7 proc. rdr) ma być Hiszpania, gdzie wzrost prognozowany jest na zaledwie 1,5 proc., a cała strefa euro ma zyskiwać zaledwie 0,8 proc. Szybciej od Polski rozwijać mają się z badanych krajów tylko: Chiny (+4,4 proc.) i Indie (+5,7 proc.). W 2025 r. mamy już być na średniej światowej wzrostu, a 2026 r.

 

Prognoza EY 2024-2026 

"W kolejnych kwartałach będzie następowało stopniowo ożywienie – niższa inflacja przy nadal solidnym wzroście płac przełoży się na wzrost realnych dochodów i konsumpcji, światowy przemysł wyjdzie ze stagnacji, wspierając popyt zagraniczny, a efekty zacieśnienia polityki pieniężnej będą stopniowo wygasać. Europejska gospodarka będzie się jednak rozpędzała powoli, dlatego wzrost gospodarczy w strefie euro wyniesie jedynie 0,8 proc. w całym 2024 r. i rozpędzi się dopiero w 2025 r., osiągając 2,1 proc." – podano w "EY European

"Na tym tle Polska, obok Węgier, może pochwalić się najlepszą perspektywą wzrostu gospodarczego na ten rok. Rodzima gospodarka zaczęła wychodzić ze stagnacji już w drugiej połowie 2023 r., choć końcówka roku nieco rozczarowała" — czytamy dalej. Analitycy szacują, że w czwartym kwartale PKB wzrósł o 0,3 proc. w porównaniu z kwartałem trzecim, co oznacza spowolnienie dynamiki, bo kwartał wcześniej notowano wzrost o 1,1 proc. kdk.

— Konsumpcja zaczęła powoli rosnąć w obliczu spadającej inflacji i silnego wzrostu płac nominalnych, choć końcówka roku była w tym względzie rozczarowująca. Równocześnie wzrost inwestycji pozostaje na wysokim poziomie, co jest pokłosiem absorpcji funduszy unijnych. Spodziewam się, że gospodarka mocno będzie się rozpędzała w kolejnych kwartałach, co będzie spowodowane dalszym spadkiem inflacji, zwiększeniem siły nabywczej Polaków dzięki waloryzacji transferów socjalnych dla rodzin do 800+ i rosnącym wynagrodzeniom, które z kolei są napędzane przez wzrost płacy minimalnej oraz znaczącą podwyżkę płac w sektorze publicznym – mówi Marek Rozkrut, partner EY, szef zespołu analiz ekonomicznych, główny ekonomista EY na Europę i Azję Centralną.

Zespół analiz EY spodziewa się, ze silny wzrost konsumpcji z naddatkiem skompensuje oczekiwany spadek inwestycji w związku z zakończeniem wydatkowania środków unijnych z perspektywy na lata 2014-2020. Na lata 2025-2026 EY przewiduje wzrost dynamiki inwestycji dzięki środkom z KPO i odbiciu popytu zagranicznego, a więc i eksportu.

Inflacja w celu przez krótki czas

Analitycy EY spodziewają się, że średnioroczna inflacja w 2024 r. znajdzie się poniżej górnych widełek celu NBP, który przypomnijmy jest ustalony na 2,5 proc. rdr +/— 1 pkt proc. Prognozują jej spadek do 3,4 proc. Ale już w kolejnych dwóch latach inflacja ma z celu NBP wyskoczyć do 4,4 proc. w 2025 r. i 3,8 proc. w 2026 r.

EY przewiduje, że inflacyjnie mamy być wciąż na europejskim szczycie, ale i na świecie mało kto nas niestety w tym przeskoczy.

— Spodziewamy się, że w kolejnych miesiącach inflacja nadal będzie spadała. W efekcie wiosną powinna osiągnąć cel NBP na poziomie 2,5 proc. Sukces ten będzie jednak krótkotrwały — wzrost cen w usługach ustabilizuje się bowiem w drugiej połowie 2024 r. na poziomie ok. 6 proc. za sprawą szybkich podwyżek wynagrodzeń. Równocześnie przywrócenie standardowych stawek VAT na żywność, czego spodziewany się w lipcu 2024 r. i wygaszanie programów osłonowych dla gospodarstw domowych związanych z cenami energii od 2025 r. będą impulsem dla wzrostu inflacji powyżej celu NBP. W takim scenariuszu ceny energii będą przez kilka kolejnych lat wpływały na wzrost inflacji, utrzymując ją na poziomie 3,5-5 proc. do 2027 r. – mówi Maciej Stefański, starszy ekonomista z zespołu analiz ekonomicznych EY.

W materiale wskazano, że nasz region Europy będzie miejscem podwyższonej inflacji. W strefie euro inflacja powinna trwale osiągnąć cel inflacyjny 2 proc. w drugim kwartale 2024 r.

Co za tym idzie analitycy nie uważają, żeby prędko doszło do obniżki stóp procentowych, nad czym boleją zapewne spłacający kredyty. Uważają, że do pierwszej obniżki dojdzie dopiero w 2025 r., ale cięcie będzie odważne, bo do 5 proc. z obecnych 5,75 proc.

"Inaczej ma być w przypadku największych banków centralnych. Europejski Bank Centralny, Fed i Bank Anglii powinny rozpocząć cykl luzowania polityki pieniężnej w okresie kwiecień-czerwiec 2024 r., co będzie spowodowane zbliżaniem się do celu inflacyjnego na poziomie 2 proc. Na koniec tego roku stopy procentowe powinny obniżyć się o 1 pkt proc. względem obecnego poziomu" – prognozują analitycy EY.

Copyright © 2024 Sudecka Izba Przemysłowo Handlowa w Swidnicy

Design by Graff